Jak znienawidziłem Windows 10


Chyba większość z nas ma styczność z tym systemem operacyjnym, a na pewno styczność z systemami Microsoftu ogólnie… Mało kto korzysta z dystrybucji Linuxa takich jak Ubuntu czy Fedora, które są bardzo proste w użytkowaniu. Jest oczywiście wiele powodów dlaczego większość z nas decyduje się na płatny system Windows (wiele gier, ograniczona kompatybilność MS Office z Libre Office czy WPS Office, teoretycznie lepsza optymalizacja, przyzwyczajenie).
Aczkolwiek część z nich da się wyeliminować lub zostaną wyeliminowane przez programistów w ciągu najbliższych lat. Osobiście korzystam z systemu Windows i pakietu MS Office, ale do niektórych zadań wybieram Linuxa Ubuntu, którego otwieram z bootowalnego pendrive-a. Ten artykuł chociaż powstawał na komputerze z Windowsem 10, to do wstępnej jego edycji używałem Libre Office Writer (odpowiednik MS Word) z funkcją Notebook bar, dzięki której program wygląda podobnie do swojego płatnego odpowiednika.
Wracając jednak do tematu oto lista rzeczy, które bardzo przeszkazają mi w pracy z Windows 10:
  1. Reklamy – ciągle instalują się aplikacje ze sklepu bez mojej woli i zgody. Dopiero za x razem system zrozumiał, że ich bardzo nie chcę. Mam nadzieję, że nie pojawią się kolejne.
  2. Telemetria. Wiem, że każdy system operacyjny zbiera informacje o użytkowniku, ale dla przykładu w Ubuntu możemy ją całkowicie wyłączyć. Natomiast na specjalnej stronie możemy zobaczyć co zbiera o nas Android. W Windowsie nie mamy żadnych informacji jakie dane są zbierane.
  3. Brak ciemnego interfejsu w części programów. Jest ciemny interfejs czy nie? Ustawienia i Edge mają, ale przecież Eksplorator Plików nadal nie ma takiej funkcji. Są informacje, że zostanie ona dodana do końca tego roku wraz z hucznie zapowiadanymi „kartami” (aplikacje w Win 10 mają wyglądać podobnie jak przeglądarka internetowa i posiadać tzw. karty). Ciekawe czy rzeczywiście Microsoft udostępni taką aktualizację.
  4. Aktualizacje, które psują. Bardzo dobrze, że są wprowadzane do systemu aktualizacje i że ów system się rozwija. Niektóre jednak z nich mogą powodować liczne problemy, w tym nawet „niebieskie ekrany śmierci”.
  5. Aktualizacje cofające funkcje. Z wspomnianymi już w poprzednich podpunktach aktualizacjami wiąże się jeszcze jeden problem – niektóre funkcje są usuwane z systemu. Już ograniczono rolę painta, usunięto grupę domową… Co czeka nas jeszcze?
  6. Dwoistość. Wszystko w Windowsie można zrobić na kilka sposobów. Fajnie, szkoda tylko, że żaden nie działa. Microsoft wprowadził aplikację „Ustawienia” i ograniczył rolę „Panelu sterowania” już w systemie Windows 8. Mamy system Windows 10, a nadal mamy zarówno panel sterowania jak i ustawienia. Połowa ustawień jest w jednym, połowa w drugim programie. A i jeszcze część jest Eksploratorze Plików! O wiele lepsze byłoby zachowanie „mało designerskiego” panelu sterowania, niż tworzenie ustawień, w których ciężko znaleźć podstawowe funkcje. Jedyny plus jest taki, że wyszukiwarka działa tam dosyć dobrze, ale mimo wszystko aplikacja jest dla mnie nieintuicyjna. A jak dodamy do tego jeszcze fakt istnienia obydwóch programów to robi się naprawdę nieciekawie.
  7. Bezsensowne funkcje. Paint 3D, Pogoda, Kontakty. Na pewno znajdą się osoby, które korzystają z tych programów. Ja osobiście jednak preferuję usługi Gogle (Keep, kalendarz, zdjęcia). Dlaczego aplikacje Windows 10 nie są kompatybilne z takimi usługami? Takie coś ma rację bytu w iOS-ie, gdzie telefon i komputer są dobrze zintegrowane. Microsoft planuje integrację Windowsa z Androidem, ale to jest planowane dopiero na koniec  tego roku.
  8. Microsoft Edge – naprawdę dobra aplikacja i krok milowy w porównaniu do owianego złą sławą Internet Explorera. Ale tutaj również mamy problem z przejrzystością ustawień. Są nieintuicyjne. Dodatkowo na początku rozwoju MS Edge wyglądał bardziej jak program w fazie tworzenia niż gotowy produkt. Tak de facto było, bo przecież niedawno otrzymaliśmy możliwość instalowania dodatków, czy automatycznego wypełniania formularzy, które są standardem w Google Chrome, Mozilli czy Operze.
Windows 10 został wydany w 2015 roku. Trzy lata później otrzymujemy dopiero aktualizacje, które naprawiają początkowe braki. Można śmiało powiedzieć, że system ten był niekompletny, a wiele funkcji było dopiero na wczesnym fazie rozwoju. Dobrze, że Windows 10 się rozwija, ale szkoda, że najważniejsze problemy są konsekwentnie nierozwiązywane. Może jesienna aktualizacja zgodnie z planami naprawi część tych problemów...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak pobierać filmy z YouTube? Czy jest to legalne?

CCleaner - opis i recenzja darmowego narzędzia

PLIKI-ŚMIECI